Macierzyństwo to takie nasze małe pole codziennej bitwy. Oprócz tego, że jest jednym z największych szczęść jakie może nas w życiu spotkać, to jest hardcorem z którym czasami po prostu sobie nie radzimy. A co robimy jak zwyczajnie, jak człowiek nie dajemy rady? Niestety często się zdarza, że po prostu krzyczymy. Tak. Bo krzyk na nasze małe dzieci to nasz problem, to nasz błąd i efekt tego, że dana chwila nas przerasta. Niestety… “Nie jestem ideałem. Nikt nie jest.” “Moje dzieci mnie nie słuchają.” “One robią co chcą.” “Już nie mam siły.” Znacz te zdania? Tłumaczysz się czasami nimi? Ja niestety tak. Chociaż wiem, że to oszukiwanie samej siebie. Myślisz, że Twoje dziecko nie rozumie co do niego mówisz dopóki nie podniesiesz na nie głosu? Uważasz, że jeżeli krzykniesz to zwiększysz swój autorytet? No niestety nie. Nauczysz tylko swojego malucha, że może mieć w nosie kiedy ktoś o coś go prosi, no chyba, że ten ktoś krzyczy – wtedy powinien słuchać. Dom to nie poligon, to nie miejsce musztry. Dom to miejsce gdzie ludzie MUSZĄ się szanować. Koniec kropka. A krzyk nie jest okazywaniem szacunku. Nigdy. Teraz coś Ci wyjaśnię. Zdarza mi się krzyczeć. Chociaż ostatnio co raz mniej. Bo krzyk na moje dzieci nie działa. Sprawia tylko, że jest im smutno, że tracą do mnie zaufanie. A do tego powoduje u mnie ogromne wyrzuty sumienia. Bo ja wiem, że to, że moje dziecko nie chce założyć koszulki nie jest największym problemem na świecie. Może założyć inną. Jaki problem? Żaden. A najgorsze jest to, że wiem, że to że chłopcy krzyczą na siebie jest moją winą – ja ich tego nauczyłam. Plusem jest to, że to wiem i że nad tym pracuję. Jeszcze większym plusem jest to, że mi się to udaje. Jak? 1. Nie powtarzam. “Ostatnia łyżeczka”, “No proszę.”, “No dawaj”. Po co? Dziecko nie słucha bo nie jest nauczone słuchać. Tak to działa. Oczywiście nie myśl, że to prosta droga. Ja się tego uczę od jakiegoś czasu i zdarza mi się, że i tak stracę cierpliwość. Powtarzanie pierdylion razy “posprzątaj swój pokój” nie zadziała za 10 razem, tak samo jak nie podziałało za 1. Naucz dziecko, że skoro mówisz “posprzątaj”, to znaczy “posprzataj”. Ja niestety chowam zabawki. Tłumaczę, że skoro ich nie szanuje, że skoro walają się po podłodze, to niestety nie powinien ich mieć. I je zabieram. Nie powtarzam miliona razy, nie krzyczę, nie daję klapsów (!). Tak nie buduje się autorytetu. A przecież kim ma być rodzic oprócz tego, że największym wsparciem? 2. Jestem konsekwentna. Pamiętasz TEN tekst? Pisałam w nim, że czasami warto odpuścić. Ale w niektórych przypadkach czasami nie można. Skoro mówię dziecku, że jak nie zje obiadu to nie dostanie cukierka, to tak ma być. I nie na zasadzie “bo tak”. Tłumaczę, że jak nie zje to po cukierku rozboli go brzuszek. Zaczyna płakać, tupać, krzyczeć? Trudno. Przytul, wytłumacz, albo daj mu chwilę na ochłonięcie. Jemu nie dzieje się krzywda. Po prostu jest złe bo nie dostało tego, czego chce. Też Ci się zdarza złościć. To normalne uczucie, a Twoje dziecko musi się nauczyć z nim radzić. Pokaż mu, że rozumiesz jego złość, ale nie krzycz. Po co? Przecież to nawet nie jest logiczne. 3. Idź do pokoju. Czujesz, że zaczynasz się wkurzać? Że za chwilę ciśnienie tak Ci się podniesie, że rozwalisz wszystkie naczynia w kuchni? Idź do pokoju, łazienki, pralni, spiżarni, gdziekolwiek. Ochłoń. Naprawdę to rozlane picie jest tego warte? Wkurzona nic nie zdziałasz, a pokażesz dziecku, że tak powinno reagować jak coś idzie nie po jego myśli. A przecież właśnie z takim zachowaniem u niego chcesz walczyć. 4. Znajdź powiernika. Ja mam Ciebie. Ty też zresztą często wylewasz tu swoje żale. To dobrze. Masz też partnera, mamę, przyjaciółkę. Znajdź kogoś kto nie będzie Cię oceniał kiedy powiesz “zaraz wyprowadzę się z domu”. Też tak czasami mówię. Twoje frustracje to są frustracje osoby dorosłej, dziecko nie powinno mieć z nimi nic wspólnego. Po takich słowach dorosły powie Ci “jeżeli do tej pory tego nie zrobiłaś, to już nie zrobisz, dasz radę :)”, dziecko pomyśli “mama chce mnie zostawić”. Najgorsze możliwe wyjście… 5. Wyluzuj. Nie wszystko musi być tak jak Ty chcesz. Pamiętaj o tym. To, że dziecko marudzi przed spacerem to znaczy, że musisz inaczej go podejść “chodź policzymy ile ptaków będzie na niebie”, “widziałeś ile aut stoi na parkingu?”. Odwracaj uwagę dziecka od jego złości. Ono często nawet nie pamięta dlaczego krzyczy. Jak Ty zaczniesz krzyczeć na niego, to tylko pogorszysz sytuację. A najgorsze, że sprawisz, że zacznie się Ciebie bać. Nie warto. Zdarza mi się krzyczeć na dzieci. Zawsze wtedy kiedy mam już po prostu dość hałasu, kłótni, bałaganu. Moja wina. Ale jest lepiej. I widzę, że i oni zaczynają rozumieć, że jak mama mówi “skarbie podnieś tą zabawkę” to znaczy, że ma ją podnieść a nie rzucić nią o ścianę. To nie jest proste. Ja ze swoimi nerwami, ze swoim brakiem cierpliwości, walczę od dawna. Pracuję nad sobą bo wiem, że to moja sprawa, moja wina, mój problem. I to ja, dorosła kobieta, muszę sobie z nimi poradzić, a nie obarczać swoimi słabościami swoje dzieci. Jakie są Twoje sposoby na opanowanie złości? Jesteś człowiekiem, więc nie uwierzę, że się codziennie tysiąc razy nie wkurzasz na siebie, dziecko, uwaloną podłogę i poplamioną bluzkę. :* Aaaaaa! A najlepiej to weź “NIEPIERDOL”. Zawsze pomoże 😀 [embedplusvideo height=”547″ width=”920″ editlink=” standard=” vars=”ytid=hB_AP_azrxw&width=920&height=547&start=&stop=&rs=w&hd=1&autoplay=0&react=1&chapters=¬es=” id=”ep9848″ /]
Oto kilka technik, które mogą pomóc w zapamiętywaniu rodzajników w języku francuskim: 1. Technika skojarzeń. Jedną z najpopularniejszych technik zapamiętywania jest technika skojarzeń. Polega ona na tworzeniu związku między informacjami, które już znamy, a tymi, które próbujemy nauczyć się.
Jak się uczyć, żeby się nauczyć? To pytanie zadają sobie zwłaszcza osoby chcące dobrze zdać maturę czy jak burza przejść przez sesję egzaminacyjną. Pamięć jest jak mięśnie: aby była dobra, trzeba ją po prostu codziennie, systematycznie ćwiczyć. Jak się uczyć? Przedstawiamy bardzo skuteczne techniki ćwiczenia pamięci: łańcuchową metodę skojarzeń, mapę umysłu i metodę zakładkową. Jak się uczyć, żeby się nauczyć? Pomoże ci codzienne wykonywanie treningu pamięci. Spis treściJak się uczyć: różne techniki ćwiczenia pamięciJak się uczyć? Wykonuj codzienny trening pamięci1. Jak się uczyć: metoda skojarzeń2. Jak się uczyć: mapa umysłu3. Jak się uczyć: metoda zakładkowaOdpoczynek ważny w trakcie nauki Jak się uczyć, by nasze podejście do matury czy egzaminów okazało się skuteczne? Warto wiedzieć, że podobno już po godzinie zapominamy ok. połowy dopiero co przyswojonych informacji. Po kilku dniach w głowie pozostaje jakieś 25 proc. wyuczonej wiedzy. Jak się uczyć, aby to, co przyswoimy, pozostawało w pamięci na dłużej? Cudów nie ma. Mózg wymaga takiej samej dbałości jak mięśnie, a ćwiczenie pamięci to codzienna, systematyczna praca. Istnieją oczywiście techniki szybkiego i trwałego zapamiętywania, ale trening na 5 minut przed egzaminem nie zda się na wiele. Dlatego jeśli czeka cię sesja egzaminacyjna, zacznij się do niej przygotowywać jak najwcześniej. Oto bardzo skuteczne techniki ćwiczenia pamięci i odpowiedź na pytanie, jak się uczyć. Jak się uczyć: różne techniki ćwiczenia pamięci Ucząc się systematycznie, nie tylko oszczędzasz czas, ale także utrzymujesz mózg w dobrej kondycji. Nasz mózg jest jak magazyn przechowujący niezliczoną ilość informacji. Z czasem jest ich coraz więcej, a mózg musi sobie poradzić z selekcją materiału. Ważniejsze informacje pozostawia "na wierzchu", te mniej istotne "chowa" głębiej. Stopniowo zacierają się jednak ścieżki dostępu do tych ukrytych zasobów. I tu właśnie pomocne są ćwiczenia pamięci, które ułatwiają ich odnalezienie. Technik jest wiele. Jedne odwołują się bardziej do wyobraźni, inne do zmysłów, np. wzroku czy słuchu. Ważne, żeby rozpoznać predyspozycje swojego umysłu i na tej podstawie opracować własne, najskuteczniejsze sposoby uczenia się. Techniki pamięciowe bazują na wyobraźni, skojarzeniach i emocjach. Ogólna zasada jest więc taka, że im większe obszary mózgu zaangażujemy i im lepsza będzie współpraca pomiędzy półkulami, tym lepiej zapamiętamy to, czego się uczymy. Jak się uczyć? Wykonuj codzienny trening pamięci Ćwiczenia pamięci możesz wykonywać na wiele sposobów: grając w scrabble lub w szachy, układając listy zadań do wykonania czy zapamiętując dla zabawy różne przedmioty (np. rzeczy rozłożone na biurku, zawartość lodówki, ubiór pasażerów metra itd.). Ucząc się języka obcego, warto stosować prostą metodę żółtych karteczek naklejanych w różnych punktach mieszkania. Kiedy musisz przyswoić cały podręcznik, możesz zacząć od nauczenia się na pamięć spisu treści. Im częściej powtarzasz materiał, tym trwalej go zapamiętujesz. 1. Jak się uczyć: metoda skojarzeń Pierwszą jest łańcuchowa metoda skojarzeń. Bazuje ona na udowodnionym twierdzeniu, że lepiej zapamiętujemy informacje zaskakujące od typowych i polega na wymyślaniu historyjek łączących w sobie obrazy, akcje i emocje. Kojarzone obrazy na pierwszy rzut oka nie powinny mieć ze sobą nic wspólnego, a im bardziej absurdalna będzie historia, którą za ich pomocą stworzymy, tym lepiej. Obrazy muszą być żywe, kolorowe, zabawne, angażujące zmysły i wywołujące jakieś uczucia. Tworząc je, stosujemy wyolbrzymienie, przesadę, minimalizację – wszystko to, co wzmaga niecodzienność i nadzwyczajność naszej historyjki. Ćwiczenia pamięci - przykład: Mamy 10 niezwiązanych ze sobą rzeczowników: zeszyt, słoń, okno, szampon, filiżanka, traktor, księżyc, noga, hydrant, dywan. Układamy historyjkę zawierającą te rzeczowniki: "Bujam się na księżycu, wymachując lewą nogą. Nagle od strony Ziemi nadciąga, terkocąc, różowy traktor. Za sobą ciągnie z hałasem wyrywający się hydrant. Hydrant zaczepia o róg mojego księżyca. Spadam... prosto do butelki z szamponem. Z pomocą przychodzi mi zeszyt w kratkę. Po jego kartce, niczym po drabinie, wspinam się i wychodzę na powierzchnię. Pod nogami mam dywan z herbatników. Wiruje na nim filiżanka ze śpiewającym słoniem w środku". Wymyślając takie historie, bez problemu zapamiętasz listę zakupów, plan dnia, wyliczankę czy elementy składowe większej całości. Możesz wykorzystywać łańcuchową metodę skojarzeń w praktyce (np. zapamiętując listę zakupów) lub po prostu dla ćwiczenia pamięci "na sucho". Co 10-15 minut rób przerwy podczas nauki. 2. Jak się uczyć: mapa umysłu Do przyswajania większej partii materiału łańcuchowa metoda skojarzeń nie wystarczy. Lepiej sprawdza się tu słowno-graficzna notatka w postaci mapy umysłu. Wzorem dla niej jest budowa komórek mózgu – dendrytów, które mają formę rozgałęzionego drzewa. Zasada jest pozornie prosta: w środku umieszczamy temat, od niego odchodzą poszczególne gałęzie (punkty) i gałązki (podpunkty). Podobnie jak w notatce punktowej, używamy tylko haseł, rysunków, kolorowej grafiki. W rzeczywistości sporządzenie dobrej mapy umysłu wymaga sporego wysiłku, dyscypliny i bardzo dobrego zrozumienia tematu. W trakcie opracowywania tego typu notatki mózg musi dokonać selekcji i uporządkować materiał zgodnie ze schematem. Ale efekt bywa zdumiewający! Wystarczy później zerknąć na swoją mapę, a natychmiast włącza się pamięć – otwierają się w umyśle poszczególne kanały jak ścieżki dostępu w komputerze. Słowa zawarte w notatce są po prostu kluczami do tego, co już masz w głowie. 3. Jak się uczyć: metoda zakładkowa Dobrą metodą zapamiętywania dat, numerów telefonów jest metoda zakładkowa. Punktem wyjścia jest stworzenie obrazów-zakładek, z których będziesz później stale korzystać. Ćwiczenie pamięci - przykład: Każdą cyfrę wyobraź sobie jako obrazową zakładkę (np. 1 – kij do golfa, 2 – łabędź, 3 – okulary, 4 – krzesło, 5 – hulajnoga itd.) i zapamiętaj je. Masz utrwalić datę powstania pierwszej książki – czyli rok 1452? Ułóż zabawną historyjkę złożoną z zakładek składających się na tę datę, np. „Położyłem kij na krześle, wsiadłem na hulajnogę i pojechałem odwiedzić łabędzia”. Odpoczynek ważny w trakcie nauki Zgodnie z efektem pierwszeństwa najlepiej zapamiętujemy te informacje, które dotarły do mózgu na początku i pod koniec jednej sesji nauki. Dlatego im częściej odpoczywasz, tym więcej materiału trwale zapamiętujesz. Podczas dłuższej przerwy zajmij się czymś, co lubisz – idź na spacer, na rower. W tym czasie, choć nie myślisz o nauce, twój mózg nadal pracuje nad przyswajanym materiałem, tyle że na zupełnie innym poziomie. Wtedy aktywniejsza jest prawa półkula odpowiedzialna za kreatywność i kojarzenie faktów, a nie lewa – analityczna i logiczna. To czas, kiedy nowe wiadomości są wchłaniane i integrowane z tym, co już masz w głowie. miesięcznik "Zdrowie" Anna Krasuska | Konsultacja: Marek Misiewicz, psycholog społeczny,
fD8doHY.